Uroczystość w Gogolinie, zorganizowana z okazji 35-lecia Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim, była bez wątpienia wielkim sukcesem – imponująca frekwencja i profesjonalna oprawa pokazały żywotność mniejszości. A jednak – w tym świetle reflektorów ci najważniejsi pozostali w cieniu.
W gminie Rudnik pierwsze dwujęzyczne tablice już stoją – w Łubowicach. W pozostałych miejscowościach przygotowania do ich montażu idą pełną parą. Tymczasem w sąsiednich Pietrowicach Wielkich, mimo uchwały sprzed lat i zgody ministerstwa, wciąż ich nie ma. Decyzję wstrzymuje wójt Adam Wajda. Sytuacja jest wyjątkowa – po raz pierwszy nie rząd, lecz samorząd utrudnia realizację własnej uchwały.
Utrata atrakcyjności Republiki Federalnej dla niemieckich, narodowych deklaracji ma daleko idące konsekwencje. Kiedy do pruskich, regionalnych korzeni autochtoni przyznają się chętnie, niemieckim paszportem już nikt nikomu nie zaimponuje. Zainteresowanie dla współczesnych Niemiec jest coraz bardziej znikome.
Wiosną tego roku zarząd fundacji Muzeum Górnośląskiego w Ratingen podjął decyzje o integracji placówki z muzeum regionalnym w Ruhr-Museum w Essen. Sprzeciw wobec tych planów połączył środowiska śląskie, mniejszość niemiecką, ale również organizacje wypędzonych i Polonię w Niemczech. Takiego wspólnego frontu wszystkich tych społeczności nie było jeszcze nigdy.
Śląscy pracownicy byli w Niemczech obrażani, wyzyskiwani i oszukiwani. Konfrontacja z prawdziwą rzeczywistością Republiki Federalnej była dla autochtonów prawdziwym wstrząsem. A rozczarowanie było coraz większe. Tej zmiany nastrojów na Śląsku liderzy organizacji mniejszości jakby nie zauważyli.
Na niemieckim fundamencie coraz wyraźniej rysuje się w środowisku mniejszości nowa, regionalna tożsamość. Festyn z okazji 35-lecia istnienia TSKN Województwa Śląskiego stał się czytelnym dowodem tego procesu. Odbył się w łubowickim Centrum Kultury i przyciągnął to pokolenie, które najboleśniej doświadczyło skutków polonizacyjnej polityki PRL.
Ksiądz Arcybiskup prof. dr hab. Alfons Nossol stoi na stanowisku, że Autochtoni powinni swoją różnorodność zaakceptować i nigdy nie spoglądać na siebie wrogo. Powinni więcej o sobie wiedzieć, nawzajem się wspierać i ubogacać. Poglądy Księdza Arcybiskupa można by uznać za motto wysiłków portalu Spectrum.direct na rzecz integracji Autochtonów. Dlatego cytujemy je obszernie. Zapraszamy do lektury tekstu Arcybiskupa Alfonsa Nossola.
Kiedy przed trzydziestu laty powstawała organizacja mniejszości niemieckiej jej ówcześni liderzy powtarzali jak mantrę, że będzie ona pełnić funkcje mostu w stosunkach polsko-niemieckich. Postulat ten na przestrzeni następnych lat pozostał pustym słowem, bo tak naprawdę nikt do końca nawet nie zdefiniował, jak taki most miałby wyglądać.
Beethoven, Mozart, Goethe, Paganini, Liszt, Picasso, Kokoschka, Rilke, Hauptmann, Scholtis. Nie było chyba żadnej innej autochtonicznej rodziny, która miałaby takie artystyczne powiązania w całej Europie jak Lichnowscy. Nikt nie wywarł tak wielkiego wpływu na rozwój ziemi raciborskiej jak właśnie oni. Natalia Klimaschka poświęciła Lichnowskim swój film.
Alexander von Humboldt uchodzi za najwybitniejszego niemieckiego uczonego wszechczasów. Jego imię nosi Uniwersytet w Berlinie i nowo odbudowany zamek królewski w stolicy Niemiec.
Plac Nowy Targ odgrywał w życiu Wrocławia kiedyś podobną rolę, jaką dziś pełni rynek. Tak jak dziś ratusz, tak wówczas Fontana Neptuna stanowiła najważniejszy punkt miasta. Plac był miejscem handlu i życia towarzyskiego. Zaginiony Neptun odnaleziony został 60 kilometrów od Wrocławia. Film Igi Błaszczyk opowiada o jego odysei.
Urząd miasta Raciborza mieści się w dawnej fabryce czekolady rodziny Sobtzików. W XIX wieku była ona jedną z najbardziej znanych manufaktur cukierniczych w Europie. Czasy świetności Raciborza budzą również zainteresowanie i podziw wśród napływowych mieszkańców. A barwna historia fabryki pierników jest szansą na ich integrację ze środowiskami autochtonicznymi. Może też być punktem wyjścia dla krystalizacji nowej europejskiej tożsamości (video).
Królewska Huta Malapane została założona w roku 1754 z inicjatywy króla Prus Fryderyka Wielkiego. Historia tego miejsca, unikatowe eksponaty, wykonane przez mistrzów światowego odlewnictwa, są popularyzowane w Muzeum Hutnictwa. Powstało dzięki pasjonatom, skupionym w Stowarzyszeniu Dolina Małej Panwi. Dumą Ozimka jest najstarszy żelazny most wiszący na kontynencie europejskim. Ozimek dla historii Górnego Śląska ma znaczenie szczególne, bo to tu właśnie rozpoczął się w połowie XVIII wieku proces industrializacji całego regionu.