Na początku lutego 2021 roku Janusz Kowalski, ówczesny wiceminister aktywów państwowych domagał się usunięcia niemieckich nazw ze stacji kolejowych w miejscowościach Chrząstowice i Dębska Kuźnia. W interpelacji do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka napisał, że tablice wywołują chaos i dezinformacją podróżujących. Teraz zadecydowano, że jednak zostają.
Zdaniem Janusza Kowalskiego tablice z nazwami miejscowości na dworcach kolejowych powinny być tylko w języku Polskim. Dlatego też domagał się usunięcia tablic dwujęzycznych. Twierdził, że niemieckie nazwy stanowią rodzaj niebezpiecznego precedensu, który polega na nadinterpretacji przepisów ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym. Z tym stanowiskiem nie zgodzili się zarówno przedstawiciele mniejszości niemieckiej, jak i działacze środowisk śląskich. O sporze tym pisaliśmy już wcześniej.
W odpowiedzi wiceministra infrastruktury Andrzeja Bittel, czytamy, że postulat Kowalskiego dotyczący usunięcia tablic w języku niemieckim wydaje się być bezzasadny. Tablice zostały umieszczone na dworcach zgodnie z obowiązującymi przepisami na wniosek Gminy Chrząstowice, na terenie której zamieszkują przedstawiciele mniejszości niemieckiej. Wniosek został wówczas pozytywnie rozpatrzony przez Urząd Transportu Kolejowego dzięki interpretacji Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.
Wiceminister Andrzej Bittel uważa, że tablice informacyjne powinny pokazywać najważniejsze informacje dotyczące danego obszaru oraz zapewniać ogólną orientację pasażerowi. W tym przypadku zawieszenie dodatkowej tablicy z nazwą obcojęzyczną przystanku osobowego bądź stacji zwiększa orientację przemieszczającej się tam ludności stanowiącej mniejszość narodową.
Zdaniem ministra niemieckie tablice nie są dodatkowym prawem nadanym mniejszości niemieckiej, a po prostu realizacją ustawy, co wydaje się jednoznacznie przesądzać sprawę. Czas jednak pokaże czy to już koniec dyskusji wokół dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości. Jak wszyscy doskonale wiemy, co jakiś czas problem dwujęzycznych nazw miejscowości wraca jak bumerang na nowo, rozgrzewając tylko narodowościowe emocje.
Maria Honka-Biły
This is some text inside of a div block.