Fot. Natalia Klimaschka
W oleskiej siedzibie DFK odbyło się spotkanie europosłów Kohuta, Sippel (SPD), prezydenta VdG Rafała Bartka, członków zarządu VdG, między innymi przewodniczącego TSKN województwa śląskiego Martina Lippy i zwykłych członków DFK oraz organizacji śląskich. Wybór Łukasza Kohuta padł na Olesno, ponieważ w tym regionie organizacje śląskie mają więcej sympatyków.
Format spotkania był sam w sobie niezwykły. Bo kiedy spotkanie liderów VdG z niemieckimi, czy europejskimi politykami są czym oczywistym i codziennym, to najczęściej nie towarzyszom takim rozmową szeregowi członkowie DFK. A już tym bardziej nie towarzyszą im członkowie organizacji śląskich, których postrzegano w Mniejszości dotąd raczej jako nielubianą konkurencję.
Łukasz Kohut narzucał w kilku momentach dyskutantom język angielski. To znowu ciekawe doświadczenie, bo tego języka się raczej na zebraniach mniejszości niemieckiej nie używa.
Bodaj najważniejszym tematem spotkania było organicznie liczby godzin nauki niemieckiego jako języka mniejszości w szkołach. Ta regulacja została zastosowana tylko wobec środowisk niemieckich. W stosunku do pozostałych mniejszości w Polsce takich zasad nie wprowadzono. Posłanka Sippel zwracała uwagę, że zagadnienia szkolnictwa i edukacji nie należą do kompetencji komisji europejskiej. Ale wspomnianą regulację uznała za dyskryminacje podyktowaną motywacjami politycznymi i dlatego powinna się pilnie zająć Komisja Europejska.
Ubolewano, że regulacje te odbywają się kosztem małych dzieci ze środowiska mniejszości niemieckiego, którym trudniej będzie się w przyszłości odnaleźć w jednoczącej się Europie. Zwracano też na mechanizmy odstraszania od nauki niemieckiego poprzez programy nauczania innych przedmiotów, gdzie Niemcy przedstawiani są dalej jako odwieczni wrogowie Polaków.
Podczas wspólnej dyskusji rozmawiano o sposobach przedstawiania sytuacji międzynarodowej w tych mediach, które są zależne od władz centralnych. Twierdzono, że państwo niemieckie obwiniane jest w nich za wszystkie problemy społeczne i gospodarcze w Polsce.
Zwracano uwagę, że w społeczeństwie polskim nie ma już niechęci do Niemców. Wręcz przeciwnie, liderzy VdG spotykają się ze zrozumieniem i sympatią. Przywoływano tu przykład prezydenta miasta Gliwic, który ze środków miasta finansuje dodatkowe lekcje niemieckiego w szkołach.
Ale wyrażano też obawy, że demonstrowana przy każdej okazji niechęć do niemieckości doprowadzić może do zmiany nastrojów społecznych. Przywoływano tu sprawę Brexitu. Początkowo też nikt nie traktował takiego rozwiązania poważnie. Zwracano uwagę, że i tutaj najbardziej nieprawdopodobny scenariusz nagle może stać się rzeczywistością. A pogarszająca się sytuacja zaopatrzeniowa może doprowadzić do ekscesywnych działań przeciwko przedstawicielom mniejszości niemieckiej.
Zwracano uwagę, ze w poprzednich dekadach organizacja mniejszości znajdowała się w stosunkowo komfortowej sytuacji i miała raczej problemy z wypełnianiem palety możliwości jakie rządy Polski i Niemiec przed organizacją otwierały. Teraz sytuacja miała się dalece zmienić. Liderzy organizacji nie potrafią zainspirować w Warszawie najbardziej oczywistych decyzji. Za przykład przytaczano zamrożenie wydawania zgód na umieszczanie nazw z podwójnymi polsko-niemieckimi nazwami na tablicach drogowych przy wjeździe do poszczególnych miejscowości.
Zwracano uwagę, że utrudnianie realizacji działań mających na celu realizacje takich podstawowych wartości ja różnorodność kulturowa i językowa jest zjawiskiem nowym. Konieczność walki o najbardziej elementarna prawa do ekspiacji ma być dla obecnego kierownictwa VdG tyle nowa, co zaskakująca.
Na zebraniu mówiono również o problemach środowisk śląskich, chociaż dalece nie były one dominującym tematem. Być może nowa sytuacja stanie się początkiem konstruktywnej współpracy pomiędzy tymi środowiskami.
Zacząć powinna się ona jednak nie tyle od wylewania żalów na rząd w Warszawie, ile od uczciwej debaty na temat ideowych podobieństw pomiędzy środowiskami śląskimi i mniejszością niemiecką. Bo szybko może się okazać, że różnice między nimi mają charakter nominalny i w przeszłości wynikały raczej z wzajemnych antypatii liderów. Przebiegające w życzliwej, przyjaznej atmosferze spotkanie oleskie daje nadzieję, że przynajmniej ten problem przestał istnieć.
This is some text inside of a div block.